czwartek, 20 września 2007

Nowy Jork - Chicago - Seattle

Hej!
Po trzech dniach jazdy pociagiem jestesmy juz na Zachodnim Wybrzezu, w Seattle. Podroz byla bardzo fajna i specyficzna - z naszych obserwacji wynika, ze Amtrakiem (amerykanskimi kolejami pasazerskimi) zasadniczo podrozuja emeryci, amisze (pozdrowienia dla amiszki w bluzie z kapturem ;)), trudna mlodziez, ludzie "odrzuceni przez system" oraz my :)
Sama podroz uplywala nam w pietrowych, bardzo wygodnych i przestronnych wagonach.
Pierwszy dzien to trasa z NY do Chicago. Krajobrazy zblizone do polskich - lasy, niewielkie kilkuhektarowe farmy, torfowiska.
W Chicago wjechalismy na Sears Tower (najwyzszy budynek USA, super widok!) i przesiedlismy sie do"Empire Buidera". Do konca dnia i przez caly nastepny jechalismy przez monotonne pagorkowate stepy srodkowych stanow USA.
Na dystansie kilkuset kilometrow widzielismy jedynie ogromne, ciagnace sie po horyzont farmy i pastwiska. Ogrome przestrzenie przypominajace troche islandzki interior. Kiedy przejezdzalismy przez Gory Skaliste , za oknami pociagu zrobilo sie calkowicie bialo i przestraszylismy sie mocno, ze przyjdzie nam jechac w zimowych warunkach. Cale szczescie w Gorach Kaskadowych bylo juz calkiem jesiennie, no a w Seattle mamy ok. 15 st. C.
Jutro mamy zamiar spotkac sie z ludzmi z ActionBent - fmy produkujacej rowery poziome. Postaramy sie cos nagrac i wrzucic na YouTube.

Grzesiek

Brak komentarzy: