poniedziałek, 8 października 2007

P o r t l a n d


Uff, to był naprawdę hardcore. Najpierw udało nam się opuścić Redmond.
Nocowalismy w parku na obrzeżach miasta. Rano obudzili nas ... policjanci.
Grzecznie poprosili o pozostawienie po sobie porządku i życzyli miłej drogi.
Have a nice trip guys!!

No i ... cofnęlismy się znowu do Redmond, żeby oddać zakupiony dzień wcześniej rower Agaty. Obecny stan rowerów to:
- dwie poziomki Action Bent i
- rower Grześka na którym jedzie Agata.
No więc zostawiliśmy Randy'emu na głowie wysyłkę naszych (mojego i Agaty) starych bajków do NY i ruszyli smy w drogę. High time !

Tuż za Redmond zaczęło padać. Na pierwszy nocleg zostaliśmy zaproszeni do wielkiego magazynu, hurtowni. Właściciel przygotowywał pomiesczenia pod wynajem dla jakiejś firmy. Zaprosił nas a my z tego zaproszenia skorzystaliśmy.

Wjechaliśmy w Góry Kaskadowe. Pogoda bardzo deszczowa. "It's raining all year long".
Drzewa obrośnięte mchem, niczym te w Hoh Rain Forest.
Dotarliśmy do miasteczka Mineral gdzieś u stóp Mt. Rainier - góry "bardziej deszczowej". Niestety, pogoda uniemożliwiła obserwację wulkanu...

Następny dzień był prawdziwym wyczynem. Wspinaczka po starym szlaku kolejki- z 500 m. n.p.m. na wysokość blisko 1000 m. Wszystko w strugach deszczu, po szutrowej drodze. I na koniec wielki zawód- brak mostu. Powrót to blisko 10-kilometrowy rajd w dół.
Bilans:
- dzień stracony przez niezaktualizowaną mapę
- starte klocki hamulcowe
- całkowite przemoczenie ubrań
Uratował nas pan John Miller - inżynier drogowy, dając schronienie w chacie socjalnej drwali. Przywiózł piwo, wysuszył ubrania. Rano jak nowo narodzeni ruszyliśmy w dalszą podróż.

Kiedy wyjechaliśmy z Gór Kaskadowych, przestało padać. Następny nocleg mieliśmy już 60 km przed Portland, w garażu. Do końca wysuszyliśmy nasze rzeczy i ruszyliśmy dalej. Po drodze jeszcze jedna wspinaczka, a potem już długa i monotonna jazda wzdłuż autostrady do Portland.
Wczoraj wieczorem dojechaliśmy do miasta, położonego w stanie Oregon, gdzie McDonald's nie obciążony podatkiem smakuje lepiej niz gdziekolwiek indziej.
Viva Tax-free Oregon state!!

Brak komentarzy: