piątek, 19 października 2007

Tajemnice Salem

Podczas naszych wypraw każdy nocleg jest dość nietypowy. Nigdy nie wiemy, gdzie tym razem będziemy rozbijać namioty. Czasami pytamy sie o "kawałek trawy" właścicieli działek, lub śpimy gdzieś na jakimś "piece of grass", a nawet w parku. Przeważnie nie ma problemu ze znalezieniem dogodnego miejsca, szczególnie tu, w Stanach, gdzie ludzie są bardzo przyjaźnie nastawieni i raczej nie odmawiają pomocy. A gdy pada deszcz i jesteśmy przemoczeni, mamy niemal pewność że znajdzie się sucha , ciepła miejscówka do spania.
Ale w Salem było zupełnie inaczej..... Myśleliśmy o schronisku młodzieżowym , słynnej YMCA. Niestety, na miejscu okazało się że YMCA w Salem to kompleks sportowy nie oferujący noclegów. Po dłuższych namysłach recepcjonistek, dostaliśmy namiary do innego schroniska. Było położone w centrum miasta, takie zwykłe studenckie spanie. Zainteresowała nas tylko ogromna ilość rowerów przy wejściu... Grzesiek i Radek od razu postanowili skorzystać z pryszniców - w drodze do łaźni dowiedzieli się, że byliśmy w... noclegowni dla bezdomnych! Radek uciekł spod prysznica, Grzesiek dokończył kąpiel (podobno warunki były nadspodziewanie dobre), ale zdecydowaliśmy s jednak że spać będziemy gdzieś pod chmurką w naszym namiotach ;)
Pojechaliśmy więc do parku na przedmieściach. Niestety miejsce to bardziej przypominało las, który był tak gęsty, że ciężko było znaleźć skrawek ziemi pod namiot. Również w pobliskich domach nie chciano nam udostępnić kawałka trawy na noc :( ludzie zachowywali się bardzo dziwnie i nieufnie.
Zniechęceni wróciliśmy do parko-lasu i ruszyliśmy wgłąb. Było ciemno i dość nieprzyjemnie, a Grzesiek i Radek tą mroczną atmosferę podgrzewali jeszcze głupimi opowiadaniami. Nagle pojawiły się 3 osoby - dwie dziewczyny i chłopak ubrany w sutannę. Wyglądali, jakby szli odprawić czarną mszę. Wtedy stwierdziłam, ze na pewno nie będę tu nocować i wróciliśmy do centrum Salem. Było już bardzo późno, znaleźliśmy "normalny" park, rozłożyliśmy namioty i poszliśmy spać. Nie można było tak od razu? :)
I tak to wygląda - to nasze spanie. Czasami straszne, jak w Salem, niekiedy cieszymy się jak dzieci, gdy przemoczeni znajdujemy suche, ciepłe miejsce u kogoś. Zawsze jest inaczej i to właśnie jest ciekawe. Chociaż mam nadzieje, że takich noclegów jak w Salem już nie będzie.

Agata

Brak komentarzy: