
Amerykanie stawiaja mur na granicy meksykanskiej. Ma ulatwic kontrole nad migracja meksykanczykow. Przez mur widac juz zupelnie inny swiat. Domy z blachy i dykty, duzo dzieci, przekupna policja a nad wszystkim powiewa ogromna flaga Meksyku.

Tijuana
Nawet jak nie chcesz do Meksyku to i tak tam pojedziesz ;-)
Z amerykanska wiza jest tak ze jak ja masz to dobrze ;-) Ale jesli przekroczy sie granice Meksyku, celnik zabiera wize z paszportu i przy ponownym wjezdzie daje nowa karteczke. Czyli przekraczajac granice narazamy sie na strate 6 miesiecznego pozwolenia na pobyt w USA i w zaleznosci od celnika wracajac możemy otrzymac inny okres pozwolenia na pobyt.
Ale i tak przez pomylke wjechalismy do Meksyku. Wystarczylo niechcacy zjechac na autostrade do Tijuany, przejechac 300 metrow i juz tam bylismy. Bez zadnej kontroli granicznej!
Pokrecilismy sie troche po Tijuanie. Dużo samochodów, bezład na ulicach, policja próbuje kierować ruchem. Chaos jak był tak jest. A na ulicy ten wygrywa kto mocniej trabi!!
Ale najbardziej fajna sprawa spotkala nas pozniej. Wracajac pomylilismy troche droge do przejscia granicznego. Wjechaliśmy na drogę szybkiego ruchu. Zatrzymał nas pierwszy napotkany patrol policyjny, jeden z tych odpowiedzialnych za kierowanie ruchem. Nie do końca wiedząc o co im chodzi zatrzymaliśmy się po prostu na środku jezdni. Chwile później podeszła do nas policjantka. Zaczęła mówić po hiszpańsku. Nikt z nas nie zna tego języka. Agata w miare bezbłędnie rozszyfrowała słowa: "rapido" znaczy szybko, "tu" znaczy ty. Czyli że albo my jedziemy za szybko (sic!) albo wjechaliśmy na droge szybkiego ruchu. Słowa "ticket" i "police station" nawet wymawiane z hiszpańskim akcentem łatwo zrozumieć.
Prawdopodobnie jedynie jeden dolar w portfelu Grześka uratował nas przed koniecznością udania się na komisariat. Widząc go policjantka straciła chyba też nadzieje na łapówke.
W czasie naszej blisko 10minutowej rozmowy z panią policjant okrązyło nas kilkoro dzieci. Zaczeły bawić się pedałami, dotykać i ciągnąc za sakwy, kopać w koła. Potem podszedł jakiś pan i próbował sprzedać mi gitare.
Chcieliśmy jak najszybciej znaleźć się w Stanach. Do USA wielka kolejka samochodow. Im blizej terminalu tym wieksze zageszczenie straganow. napoje, ciastka, slodycze, owoce, sombrera, pancza, gitary. Tak jakby ktos puscil po koronie stadionu 10-lecia trzypasmowa ulice.

Prawdopodobnie jedynie jeden dolar w portfelu Grześka uratował nas przed koniecznością udania się na komisariat. Widząc go policjantka straciła chyba też nadzieje na łapówke.
W czasie naszej blisko 10minutowej rozmowy z panią policjant okrązyło nas kilkoro dzieci. Zaczeły bawić się pedałami, dotykać i ciągnąc za sakwy, kopać w koła. Potem podszedł jakiś pan i próbował sprzedać mi gitare.
Chcieliśmy jak najszybciej znaleźć się w Stanach. Do USA wielka kolejka samochodow. Im blizej terminalu tym wieksze zageszczenie straganow. napoje, ciastka, slodycze, owoce, sombrera, pancza, gitary. Tak jakby ktos puscil po koronie stadionu 10-lecia trzypasmowa ulice.
Do przejscia dla aut nie wpuscili nas. Musielismy cofnac sie do przejscia granicznego dla pieszych. Odstalismy swoje, przeszlismy kontrole, celnik spojrzal tylko w paszport nie sprawdzajac nawet wizy. Spytal po co i dlaczego jedziemy i juz bylismy w USA.
At last!
At last!









2 komentarze:
Great post, I am almost 100% in agreement with you
Visit us now to grasp more information and facts in the matter of Drop in on us now to buy more information and facts regarding [url=http://select.compare.com.pl]Kurs makijażu[/url]
Prześlij komentarz